To nie był Thiago. To był on. Facet, dla którego zrobię wszystko. którego kocham. To był Mario. Patrzył na mnie niepewnie, jakby się bał, że na niego nakrzyczę. Nie dziwie mu się w sumie, bo chciałam to zrobić, ale wiedziałam, że będę tego żałować. Patrzył mi w oczy, jakby chciał zobaczyć przez nie o czym myślę.
-Natalia - powiedział zbliżając się do mnie - Natka. Jak ja za Tobą tęsknię - mówił nadal zmniejszając dzielącą nas przestrzeń.
Wzięłam głęboko powietrze i popatrzyłam mu w oczy. Były cudowne, zawsze mogłam z nich wszystko wyczytać. Teraz? Były pełne bólu? Tęsknoty? Smutku? Miłości?
-Nawet nie wiesz jak za Tobą tęskniłem.
Dotykaliśmy się ciałami. Popatrzyłam mu w oczy, a następnie na jego usta. Po chwili poczułam je na sobie. Całował delikatnie. Oddawałam każdy jego pocałunek, każdy najmniejszy jego ruch. Nasze pocałunki stawały się coraz to namiętniejsze. Oderwaliśmy się od siebie.
-Kocham Cię. Kocham Cię najbardziej na świecie. Chcę być tylko z Tobą. Chcę się budzić obok Ciebie. Spędzać z Tobą każdą chwilę. Być przy Tobie zawsze. Chcę tylko Ciebie. To co się wydarzyło. Ja, ja - jąkał się - Ja do niej nic nie czułem i nie czuję. Kocham tylko Ciebie. Proszę Cię, wybacz mi. Proszę.
-Już dawno Ci wybaczyłam. Mario, kocham Cię.
Na jego twarzy pojawił się ogromny uśmiech, tzw. banan. Zbliżył się ponownie i złożył pocałunek na moich ustach. Tym razem był on pewniejszy od poprzedniego. Moje plecy dotykały ściany. Swoje palce wtopiłam w jego włosy, natomiast on jedną rękę trzymał na mojej talii, a drugą opierał się o ścianie. Było cudownie, tak za nim tęskniłam. Jego dłonie czułam już pod moją koszulką. Tę chwilę przerwało nam pukanie do drzwi.
-Zajęte - krzyknął Mario - czyli jesteśmy razem? - zapytał i uśmiechnął się zniewalająco.
-Mhm - pocałowałam go delikatnie w policzek
Podeszłam do lustra, ponieważ chciałam poprawić swój wgląd. Poczułam dłonie na swoich biodrach i głowę na ramieniu. W lustrze zobaczyłam uśmiechniętego piłkarza. Posłałam mu buziaka w powietrzu, zaśmiałam się i poprawiłam swój wygląd.
-Możemy iść - powiedziałam.
Otworzyłam drzwi przez, które delikatnie wyjrzałam, aby sprawdzić, czy na pewno nikogo nie ma i wyszliśmy. Zobaczyliśmy, że chłopcy zaczęli rozgrzewkę.
-Zabieram Cię ze sobą po treningu, a teraz będę jak ninja i nikt nie zobaczy, że jestem spóźniony - zaśmiał się.
-Spóźniony jesteś ok. 15 minut - zaśmiałam się.
Wspięłam się na palce i pocałowałam go w policzek. No cóż. Do wysokich nie należę. Mam 160 cm wzrostu, szał. Mario pobiegł do rozgrzewających się kolegów z drużyny, a ja podeszłam do taty, który pisał coś na kartce.
-Mario, spóźniony jesteś - krzyknął tata tak, aby go usłyszał - przez - spojrzał na zegarek - 15 minut buty zmieniałeś?
Ups?
-Tato, Mario pomagał mi z drzwiami, bo nie chciały się otworzyć - powiedziałam z nadzieją, że uwierzy
-No tak, czasami się zacinają. Dzisiaj mieli przyjechać je naprawić.
Uff.. Serio? Jakie szczęście, zaśmiałam się w duchu. Cały czas patrzyłam na Mario. Zauważyłam, że on na mnie też. Gdy nasze spojrzenia się spotykały to uśmiechał się, a ja szybko to odwzajemniałam. O 11:30 była 30 minutowa przerwa, po której mieli stawić się w siłowni. Poszłam z tatą do stołówki, w której piłkarze i sztab mieli coś zjeść. Tata usiadł z ludźmi ze sztabu, a ja nie chcąc przeszkadzać wybrałam stolik przy oknie. Po około 5 minutach zaczęli pojawiać się piłkarze. Pierwszy był Mario, który przyszedł z talerzem do mnie.
-A Ty nie jesz? - zapytał siedząc już obok mnie.
-Nie - uśmiechnęłam się - nie mam ochoty.
-Kotku, nie mów, że...
-Nie - zaprzeczyłam od razu - smacznego.
-Dziękuję.
Gdy Mario zjadł, przysiadł się bliżej mnie i objął ramieniem, a ja położyłam na nim głowę.
-Co będziemy dzisiaj robić? - zapytałam.
-A co chcesz robić?
-A Ty? - zaśmiałam się.
-Oj, kotku.
-Kocham Cię - wtuliłam się w niego, na tyle, na ile pozwalały mi krzesła, które nas dzieliły.
-Ja Ciebie bardziej - pocałował mnie w głowę.
-Proszę, proszę, proszę. Co tu się wyprawia? I kogo my tutaj mamy - podeszli do nas Thomas, Philipp i Manuel.
-Poczekaj, aż się trener dowie - zaśmiał się Lahm.
-Oj, Lahm. Daj się nacieszyć młodym - Müller skarcił przyjaciela wzrokiem.
-To ile to już? - zapytał Neuer.
-Teoretycznie to 2 lata, w praktyce od dzisiaj - odpowiedział mój ukochany.
Tak, teoretycznie to 2 lata. Znamy się 3, ale na początku mimo tego, że czułam coś do Mario to często bywałam też w towarzystwie jego kolegi, Matsa Hummelsa. Żadne z nas nie powiedziało drugiemu co czuje. Do czasu. Miało być wszystko ładnie, pięknie, ale jedna osoba zniszczyła wszystko. A na myśli mam Ann.
-Zbieramy się na siłownię - usłyszeliśmy głos trenera chłopaków, a mojego taty.
Wszyscy ruszyli na siłownię. Piłkarze usiedli na ławkach bądź podłodze, czekając, aż zostaną przydzielone im ćwiczenia i przyrządy do ich wykonania. Przy drzwiach tata rozmawiał ze sztabem i przydzielał ćwiczenia swoim podopiecznym. Podzielił ich na dwie grupy. Jedna została w pomieszczeniu, do którego przyszliśmy jako pierwszego, a druga poszła do sali obok.
Od 12:40, niektórzy chodzili do sztabu medycznego i wracali po 15 minutach. Wtedy szła kolejna grupa i tak do 13:30. Nie nudziło mi się, lubiłam patrzeć na treningi i na to jak ćwiczą.
-Panowie, na dzisiaj koniec - oznajmił tata.
Chłopcy na różne sposoby się cieszyli. Niektórzy krzyczeli, inni skakali, a jeszcze inni biegli szybko do szatni, aby być już w domu i odpocząć. Stałam przed wyjściem, kiedy przyszedł Mario i przypomniał mi, że zabiera mnie do siebie. Skierowałam się do wyjścia. Stałam już przy drzwiach, gdy po chwili koło mnie znalazł się Thiago.
-Gdzie byłeś?
-W gabinecie u doktora - odpowiedział.
-A jak noga?
-No jakoś jest, może uda mi się na finał Pucharu Niemiec wrócić - uśmiechnął się - co jest między Tobą, a Mario? Jesteście razem?
-Tak - odparłam uśmiechnięta.
-Nareszcie. No to życzę Wam szczęścia.
-Dzięki - uśmiechnęłam się.
-Alcântara! Idziesz? - krzyczał Javi.
-Dobra mała, ja idę, bo mnie odwiezie do domu - zaśmiał się - pa - pomachał mi.
-Pa - odmachałam mu.
-Idziesz Natalia? - zapytał tata.
-Emm, tato. bo ja jadę z Mario - odpowiedziałam cicho.
-Dobrze - uśmiechnął się.
Mario szedł w moim kierunku uśmiechając się od ucha do ucha. Złapał mnie za rękę i skierowaliśmy się do auta piłkarza. Przed samochodem czekała nas niespodzianka. Niemiła niespodzianka.
Rzuciła mu się na szyję. Stałam jak wmurowana. Sytuacja znowu się powtarza.
-Natalia - powiedział zbliżając się do mnie - Natka. Jak ja za Tobą tęsknię - mówił nadal zmniejszając dzielącą nas przestrzeń.
Wzięłam głęboko powietrze i popatrzyłam mu w oczy. Były cudowne, zawsze mogłam z nich wszystko wyczytać. Teraz? Były pełne bólu? Tęsknoty? Smutku? Miłości?
-Nawet nie wiesz jak za Tobą tęskniłem.
Dotykaliśmy się ciałami. Popatrzyłam mu w oczy, a następnie na jego usta. Po chwili poczułam je na sobie. Całował delikatnie. Oddawałam każdy jego pocałunek, każdy najmniejszy jego ruch. Nasze pocałunki stawały się coraz to namiętniejsze. Oderwaliśmy się od siebie.
-Kocham Cię. Kocham Cię najbardziej na świecie. Chcę być tylko z Tobą. Chcę się budzić obok Ciebie. Spędzać z Tobą każdą chwilę. Być przy Tobie zawsze. Chcę tylko Ciebie. To co się wydarzyło. Ja, ja - jąkał się - Ja do niej nic nie czułem i nie czuję. Kocham tylko Ciebie. Proszę Cię, wybacz mi. Proszę.
-Już dawno Ci wybaczyłam. Mario, kocham Cię.
Na jego twarzy pojawił się ogromny uśmiech, tzw. banan. Zbliżył się ponownie i złożył pocałunek na moich ustach. Tym razem był on pewniejszy od poprzedniego. Moje plecy dotykały ściany. Swoje palce wtopiłam w jego włosy, natomiast on jedną rękę trzymał na mojej talii, a drugą opierał się o ścianie. Było cudownie, tak za nim tęskniłam. Jego dłonie czułam już pod moją koszulką. Tę chwilę przerwało nam pukanie do drzwi.
-Zajęte - krzyknął Mario - czyli jesteśmy razem? - zapytał i uśmiechnął się zniewalająco.
-Mhm - pocałowałam go delikatnie w policzek
Podeszłam do lustra, ponieważ chciałam poprawić swój wgląd. Poczułam dłonie na swoich biodrach i głowę na ramieniu. W lustrze zobaczyłam uśmiechniętego piłkarza. Posłałam mu buziaka w powietrzu, zaśmiałam się i poprawiłam swój wygląd.
-Możemy iść - powiedziałam.
Otworzyłam drzwi przez, które delikatnie wyjrzałam, aby sprawdzić, czy na pewno nikogo nie ma i wyszliśmy. Zobaczyliśmy, że chłopcy zaczęli rozgrzewkę.
-Zabieram Cię ze sobą po treningu, a teraz będę jak ninja i nikt nie zobaczy, że jestem spóźniony - zaśmiał się.
-Spóźniony jesteś ok. 15 minut - zaśmiałam się.
Wspięłam się na palce i pocałowałam go w policzek. No cóż. Do wysokich nie należę. Mam 160 cm wzrostu, szał. Mario pobiegł do rozgrzewających się kolegów z drużyny, a ja podeszłam do taty, który pisał coś na kartce.
-Mario, spóźniony jesteś - krzyknął tata tak, aby go usłyszał - przez - spojrzał na zegarek - 15 minut buty zmieniałeś?
Ups?
-Tato, Mario pomagał mi z drzwiami, bo nie chciały się otworzyć - powiedziałam z nadzieją, że uwierzy
-No tak, czasami się zacinają. Dzisiaj mieli przyjechać je naprawić.
Uff.. Serio? Jakie szczęście, zaśmiałam się w duchu. Cały czas patrzyłam na Mario. Zauważyłam, że on na mnie też. Gdy nasze spojrzenia się spotykały to uśmiechał się, a ja szybko to odwzajemniałam. O 11:30 była 30 minutowa przerwa, po której mieli stawić się w siłowni. Poszłam z tatą do stołówki, w której piłkarze i sztab mieli coś zjeść. Tata usiadł z ludźmi ze sztabu, a ja nie chcąc przeszkadzać wybrałam stolik przy oknie. Po około 5 minutach zaczęli pojawiać się piłkarze. Pierwszy był Mario, który przyszedł z talerzem do mnie.
-A Ty nie jesz? - zapytał siedząc już obok mnie.
-Nie - uśmiechnęłam się - nie mam ochoty.
-Kotku, nie mów, że...
-Nie - zaprzeczyłam od razu - smacznego.
-Dziękuję.
Gdy Mario zjadł, przysiadł się bliżej mnie i objął ramieniem, a ja położyłam na nim głowę.
-Co będziemy dzisiaj robić? - zapytałam.
-A co chcesz robić?
-A Ty? - zaśmiałam się.
-Oj, kotku.
-Kocham Cię - wtuliłam się w niego, na tyle, na ile pozwalały mi krzesła, które nas dzieliły.
-Ja Ciebie bardziej - pocałował mnie w głowę.
-Proszę, proszę, proszę. Co tu się wyprawia? I kogo my tutaj mamy - podeszli do nas Thomas, Philipp i Manuel.
-Poczekaj, aż się trener dowie - zaśmiał się Lahm.
-Oj, Lahm. Daj się nacieszyć młodym - Müller skarcił przyjaciela wzrokiem.
-To ile to już? - zapytał Neuer.
-Teoretycznie to 2 lata, w praktyce od dzisiaj - odpowiedział mój ukochany.
Tak, teoretycznie to 2 lata. Znamy się 3, ale na początku mimo tego, że czułam coś do Mario to często bywałam też w towarzystwie jego kolegi, Matsa Hummelsa. Żadne z nas nie powiedziało drugiemu co czuje. Do czasu. Miało być wszystko ładnie, pięknie, ale jedna osoba zniszczyła wszystko. A na myśli mam Ann.
-Zbieramy się na siłownię - usłyszeliśmy głos trenera chłopaków, a mojego taty.
Wszyscy ruszyli na siłownię. Piłkarze usiedli na ławkach bądź podłodze, czekając, aż zostaną przydzielone im ćwiczenia i przyrządy do ich wykonania. Przy drzwiach tata rozmawiał ze sztabem i przydzielał ćwiczenia swoim podopiecznym. Podzielił ich na dwie grupy. Jedna została w pomieszczeniu, do którego przyszliśmy jako pierwszego, a druga poszła do sali obok.
Od 12:40, niektórzy chodzili do sztabu medycznego i wracali po 15 minutach. Wtedy szła kolejna grupa i tak do 13:30. Nie nudziło mi się, lubiłam patrzeć na treningi i na to jak ćwiczą.
-Panowie, na dzisiaj koniec - oznajmił tata.
Chłopcy na różne sposoby się cieszyli. Niektórzy krzyczeli, inni skakali, a jeszcze inni biegli szybko do szatni, aby być już w domu i odpocząć. Stałam przed wyjściem, kiedy przyszedł Mario i przypomniał mi, że zabiera mnie do siebie. Skierowałam się do wyjścia. Stałam już przy drzwiach, gdy po chwili koło mnie znalazł się Thiago.
-Gdzie byłeś?
-W gabinecie u doktora - odpowiedział.
-A jak noga?
-No jakoś jest, może uda mi się na finał Pucharu Niemiec wrócić - uśmiechnął się - co jest między Tobą, a Mario? Jesteście razem?
-Tak - odparłam uśmiechnięta.
-Nareszcie. No to życzę Wam szczęścia.
-Dzięki - uśmiechnęłam się.
-Alcântara! Idziesz? - krzyczał Javi.
-Dobra mała, ja idę, bo mnie odwiezie do domu - zaśmiał się - pa - pomachał mi.
-Pa - odmachałam mu.
-Idziesz Natalia? - zapytał tata.
-Emm, tato. bo ja jadę z Mario - odpowiedziałam cicho.
-Dobrze - uśmiechnął się.
Mario szedł w moim kierunku uśmiechając się od ucha do ucha. Złapał mnie za rękę i skierowaliśmy się do auta piłkarza. Przed samochodem czekała nas niespodzianka. Niemiła niespodzianka.
Rzuciła mu się na szyję. Stałam jak wmurowana. Sytuacja znowu się powtarza.
♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥
Hej :)
Jak to szybko leci, już 5. rozdział. Co o nim myślicie? Podoba się Wam?
Dziękuję za wyświetlenia i komentarze. To wiele dla mnie znaczy, ponieważ jest to taką motywacją ;p
Meczyk! Po pierwszej połowie 3:1 :D (0:1 Firmino 5', 1:1 Kevson 29', 2:1 Miki 31', 3:1 Piszczu 34')
Mam jeszcze pytanie odnośnie następnego bloga. O kim chcecie?
1. Mario Götze (od razu mówię, że będzie ono inne niż wszystkie, ponieważ bohaterowie będą wampirami) [co myslicie o czymś takim?]
2. Marco Reus
3. Łukasz Piszczek
4. Mario Götze (tym razem normalnie)
Dodałam ankietę, abyście mogli wybierać ;p
Echte Liebe ♥♥♥
Nic. Tak tylko płaczę. Będę za nim cholernie tęsknić.
Na zawsze w naszych sercach ♥♥♥
Dziękuję za wyświetlenia i komentarze. To wiele dla mnie znaczy, ponieważ jest to taką motywacją ;p
Meczyk! Po pierwszej połowie 3:1 :D (0:1 Firmino 5', 1:1 Kevson 29', 2:1 Miki 31', 3:1 Piszczu 34')
Mam jeszcze pytanie odnośnie następnego bloga. O kim chcecie?
1. Mario Götze (od razu mówię, że będzie ono inne niż wszystkie, ponieważ bohaterowie będą wampirami) [co myslicie o czymś takim?]
2. Marco Reus
3. Łukasz Piszczek
4. Mario Götze (tym razem normalnie)
Dodałam ankietę, abyście mogli wybierać ;p
Echte Liebe ♥♥♥
Na zawsze w naszych sercach ♥♥♥
Pozdrawiam :)
rozdział super dobrze ze są razem !;)
OdpowiedzUsuńznając życie pojawiła sie ta Ann której nie cierpię ;/
Jeśli chodzi o tego bloga to wybieram Mario Goetze może byc ciekawie
czekam na nn :)
Mario i Natalia razem w końcu !
OdpowiedzUsuńPewnie pojawiła się ANN !;/ i wszystko zepsuje no ale trzeba przyznać ze emocje w opowiadaniu tez muszą być ;) bez tego opowiadanie było by nudne heh .
Rozdział jest boski ,długość rozdziału może być xd chodz mam nadzieje że następny bd o wiele dłuższy bo takie lubie ! czytam czytam i tutaj nagle koniec ;(
czekam na następny i życze dużo WENY!
Aleksandra ;*
ps: jak byś mogła zmienić tło bo nic nie widać ;)
OdpowiedzUsuńi wybieram Mario zwykły xd
Mario i Natalia *-* No doczekałam się ! JEJEJEJE ! Mam nadzieję, że teraz będzie tylko lepiej. Pewnie to Ann urządziła im niemiłą niespodziankę, grr -,- Czekam na kolejny < 3
OdpowiedzUsuń