czwartek, 15 maja 2014

Rozdział 9.

*kilka miesięcy później*
    Przez ten rok wiele się nie zmieniło. Jestem z Mario szczęśliwa. Gdy tylko było to możliwe, to spotykaliśmy się. Chciałabym mieć go przy sobie, ale jest to niemożliwe. Rozmawiamy ze sobą codziennie i cały czas SMS-ujemy. Niemcy wygrali mundial w Brazylii, a Bayern obronił tytuł mistrza Niemiec. Ale Borussia im jeszcze pokaże. Właśnie jutro Borussia gra przeciwko Bayernowi w Monachium. Jeśli BVB wygra mecz, to Bayern ich już nie dogoni, ponieważ jest to ostatni mecz ligowy. Wierzę, że Borussia w tym roku stanie na szczycie tabeli i otrzyma tytuł mistrza Niemiec. Oczywiście jadę z chłopakami na mecz, a raczej lecę. Schodami kierowałam się do swojego pokoju. Otworzyłam szafę i po krótkim namyśle wyciągnęłam z niej beżową torbę i położyłam ją na łóżku. Odpisałam na SMS-a Mario, a także Wiktorii, która również miała być na meczu i zaczęłam się pakować. Sprawdziłam pogodę i miało być słonecznie. Otworzyłam po raz kolejny szafę i wzięłam z niej po dwie pary rurek, bluzek oraz jeden sweterek i oczywiście koszulkę BVB z numerem 10, na której było nazwisko 'GÖTZE'. Zawsze ją zakładałam. Może i już nie gra dla czarno-żółtych, ale zrobił ogromnie wiele. Te wszystkie obelgi skierowane w jego stronę, okropnie bolały. Nie tylko jego, ale również i mnie. Moje dalsze rozmyślanie przerwał dzwonek do drzwi, który uporczywie dzwonił. Wiedziałam już, że to Mats, ponieważ ten zawsze trzymał rękę na dzwonku, dopóki nie otworzyłam drzwi. Tak było i tym razem.
-Hej Natka - pocałował mnie w policzek i wszedł do środka.
-Jaaasne, rozgość się - powiedziałam z sarkazmem po czym się zaśmiałam - hej Matsiu.
-Spakowana?
-Jeszcze nie.
-To idź się pakować, a ja poczekam tutaj - powiedział i już trzymał pilot w ręce, aby zacząć przerzucać kanały w telewizji. Jak zawsze.
    Pobiegłam na górę, żeby dokończyć pakowanie. Złożone ciuchy włożyłam do torby. Sięgnęłam po kosmetyczkę i wrzuciłam ją jeszcze do ubrań. Zasunęłam zamek i byłam już gotowa, więc skierowałam się do salonu, w którym siedział Niemiec.
-Trzeba było mnie zawołać po tę torbę.
-Czekaj - rzuciłam i oddaliłam się od niego.
    Szybko znalazłam się w pokoju i zabrałam ładowarkę. Omiotłam wzrokiem jeszcze raz pomieszczenie i ruszyłam do Hummelsa.
-Zapomniałam ładowarki - wytłumaczyłam.
-To jedziemy?
-Oczywisia - zaśmiałam się.
    Mats wziął moją torbę i włożył ją do auta. Otworzył drzwi i gestem ręki zaprosił mnie, abym wsiadła. Podziękowałam mu i już siedziałam w wygodnym fotelu przeznaczonym dla pasażera, a piłkarz po stronie kierowcy. Umieścił kluczyk i mogliśmy już jechać. Droga minęła nam na ciągłym śmiechu, rozmowie i śpiewaniu. Normalne. Staliśmy na sygnalizacji świetlnej wyczekując zielonego światełka. Okna były otwarte, a my śpiewaliśmy na tyle głośno, że ludzie na nas patrzyli. Niektórzy dziwnie, jak na idiotów, a inni się po prostu uśmiechali. Z Matsem zawsze było ciekawie, czasami się kłóciliśmy, ale szybko godziliśmy. Kiedyś się spotykaliśmy, niektórzy twierdzili, że mamy się ku sobie. Ale tak nie było, ponieważ jak tylko poznałam Mario to od razu wpadł mi w oko. Mamy takie same zainteresowania. Dosłownie od razu wpadł mi w oko.
-Jesteśmy już - głos Matsa wyrwał mnie z zamyślenia.
    Szybko dotarliśmy na lotnisko. I to nawet bardzo szybko. Mats wziął swoją i moją torbę. Chciałam ją zabrać, ale nieee, bo nie będę jej nosić. Śmialiśmy się ciągle, ponieważ naszło nas na wspominanie.
-A Wy co się tak śmiejecie? - spytał Bender.
-Oj, Blenderku. Przypomniało nam się jak nam wpadłeś do basenu.
-Blender - powiedział z przekąsem - No przestań, proszę - zaśmiał się.
-No dobrze - przytuliłam się do niego.
-Ej, jego przytulisz, a nas to już nie? - zapytał z wyrzutem Miki.
-No chodźcie do mnie - powiedziałam.
    Piłkarze przybliżyli się i mogłam ich wszystkich przytulić. Był to taki grupowy uścisk. Po chwili dołączyła do nas Wiktoria z Marco. Są już razem 4 lata. Cieszę się ich szczęściem. Jednocześnie tak bardzo tęsknię za Mario. Ostatnio nie było kiedy się spotkać, ponieważ do meczy ligowych dochodziła Liga Mistrzów. Nie mogłam doczekać się spotkania z nim. Kolejny raz moje przemyślenia przerwał głos. Tym razem była to Wiktoria, która oznajmiła mi, że musimy iść na odprawę. Posłusznie poszłam za przyjaciółką i po chwili znalazłam się w samolocie. Wiktoria usiadła z Marco, a ja zajęłam wolne miejsce. Po kilku minutach dosiadł się do mnie Nuri. Posłał mi uśmiech oraz założył słuchawki na uszy, a ja wzięłam książkę i zagłębiłam się w jej treść. Moje myśli od fabuły oderwał dotyk. Jak się mogłam domyślić był to Şahin.
-Natka - zapytał cicho.
-Tak?
-Bo ja mam takie pytanie - nadal szeptał.
-Mów, mów - powiedziałam - Ale najpierw mi powiedz, dlaczego szepczesz - również szepnęłam co wywołało uśmiech na twarzy piłkarza.
-Ale mi tak głupio spytać - powiedział już normalnie.
-No dajesz. Ile się znamy, więc mów.
-No bardzo długo - zaśmiał się - bo chciałbym spytać, czy nie zajęłabyś się Ömerkiem. Chciałbym zabrać Tugbę na kolację. Dawno nigdzie nie wychodziliśmy.
-No jasne. Powiedz tylko kiedy.
-Serio?
-No tak - zaśmiałam się.
-A to Ci jeszcze powiem. - zaśmiał się - Przywiozę Ci go jak coś.
-Jasne.
-Jesteś cudowna - zaśmiał się.
    Dwadzieścia minut później siedzieliśmy już w autokarze, który miał nas zawieźć do hotelu. Chłopcy mieli odbyć jeszcze jeden krótki trening, dlatego po około godzinie spędzonej w hotelu, wyszli na boisko.
Miałam spotkać się jeszcze dzisiaj z Mario, więc poprawiłam swój wygląd i pojechałam zamówioną taksówką do domu Götzego. W sumie to nigdy nie lubiłam jeździć taksówkami, ale co poradzić. Stałam przed drzwiami i zadzwoniłam dzwonkiem. Po krótkiej chwili stanął przede mną mężczyzna, którego wyczekiwałam. Gdy mnie tylko zobaczył, od razu przyciągnął mnie do siebie i wpił w moje usta. Tęskniłam za nim. Okropnie za nim tęskniłam. A to, że dzień po meczu wyjeżdżam było strasznym uczuciem. Chciałbym mieć go blisko, ale co ja mogę.
-Cholernie za Tobą tęsknię. Kocham Cię - oderwał się na chwilę od moich ust, aby po chwili ponownie ich dotknąć.
-Ja za Tobą też i bardzo Cię kocham.
-Gdy tylko sezon się skończy to nic nam nie przeszkodzi. A tak w ogóle to, gdzie chciałabyś pojechać na wakacje?
-Może Włochy?
-To pojedziemy do Włoch. Rzym?
-Milan.
-Mediolan. Ciekawie - zaśmiał się - to zarezerwuję i po problemie. Tylko my - pocałował mnie
    Nasze pocałunki stawały się coraz namiętniejsze. Kierowaliśmy się do sypialni, aby następnie rzucić się na łóżko. Części naszej garderoby walały się już po podłodze. Można się domyślić co stało się potem.
-Muszę zaraz iść - mówiąc to przytuliłam się mocniej do Mario.
-Będziesz jutro na meczu?
-Oczywiście.
-A jaką masz koszulkę?
-Moją ulubioną.
-Czyli? - posłał mi cudowny uśmiech.
-Ta co dostałam od Ciebie.
-Wiesz, że Cię kocham? I to bardzo. - pocałował mnie - kochasz mnie?
-Oczywiście, że tak. I to bardzo.
-To wiedz, że ja Ciebie jeszcze bardziej niż Ty mnie - zaśmialiśmy się
-Nie, to ja bardziej.
-Nie, bo... - nie pozwoliłam mu dokończyć, ponieważ wpiłam się w jego usta
    Mario odwiózł mnie do hotelu i obiecał, że przyjedzie po meczu. To teraz tylko iść spać. Była 22:30. Byłam już przy drzwiach od swojego pokoju, gdy usłyszałam.
-Proszę, proszę, proszę, a o której to się wraca? - zapytał Reus, a obok niego stał Sven i Marcel - gdzie byłaś?
-U Mario
-Co robiliście?
    Nie wytrzymałam i zaczęłam się śmiać. Wiktoria wyszła ze swojego hotelowego pokoju, który dzieliła z Marco i spytała o co chodzi, a kiedy jej opowiedziałam, to również wybuchła śmiechem. Pokręciłam głową i z uśmiechem na ustach weszłam do pokoju. Poszłam się odświeżyć i wróciłam do łóżka rozmyślając o wszystkim, a o niczym. Odpisałam na ostatniego SMS-a Mario, ponieważ on też już szedł spać i zasnęłam. Śnił mi się Götze. Śniło mi się, że nadal gra w Borussii. Cudowny sen. No właśnie, sen. Szkoda, że nie rzeczywistość.

♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥

Hej <3
Co tam? Jak Wam się podoba? :D
Z ankiety wyszło, że kolejny blog również będzie o Mario Götze xd
Znowu malutko komentarzy ;c
Rozdziały będą się teraz pojawiać co 5 dni ;x

Czytasz = Komentuj

Pozdrawiam ;)

7 komentarzy:

  1. Rozdział jak zawsze genialny. Czekam na nexta.

    OdpowiedzUsuń
  2. cudowny <3. Nie mogę się doczekać co będzie dalej *-*

    OdpowiedzUsuń
  3. Genialny ! Oczywiscie czekam na next !
    Gusiaa

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział świetny, zresztą jak zwykle. :P

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudowny rozdział < 3 Mario i Natka *-* OOO *o*

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudny rozdział ;*
    Ahhh ta ciekawość chłopaków ;D A Mario i Natka jakie słodziaki *___*
    Czekam na kolejny rozdział

    OdpowiedzUsuń
  7. To jest świetne, życzę weny

    OdpowiedzUsuń